Upozorowali kradzież własnego auta
Trzcianeccy kryminalni zatrzymali małżeństwo z Mirosławca, które zawiadomiło o rzekomej kradzieży swojego auta. W ich ręce wpadł również 31-letni mieszkaniec gminy Tuczno, który pomógł parze w wyłudzeniu odszkodowania z firmy ubezpieczeniowej. To już trzecia taka sprawa, którą rozwiązali w tym roku policjanci z Trzcianki.
W marcu tego roku 58-letni mieszkaniec Mirosławca zgłosił w trzcianeckim komisariacie kradzież należącego do niego audi. Mimo, że został uprzedzony przez policjanta o konsekwencjach składania fałszywych zeznań, mężczyzna skłamał. Z przedstawionych przez niego okoliczności wynikało, że 58-latek przyjechał wraz z żoną do Trzcianki na zakupy. Auto pozostawił na jednym z parkingów w centrum miasta. Następnie małżeństwo poszło do pobliskich sklepów, a gdy wrócili po pewnym czasie, pojazdu już nie było. Mężczyzna zawiadomił, więc o kradzieży policję oraz firmę ubezpieczeniową, od której chciał uzyskać odszkodowanie i co w efekcie udało mu się.
Policjanci z referatu kryminalnego zaczęli badać okoliczności sprawy. W wyniku żmudnej pracy operacyjnej ustalili, że małżeństwo upozorowało kradzież własnego samochodu. Okazało się, że para przyjechała do Trzcianki w towarzystwie 31-letniego mieszkańca gminy Tuczno, który następnie odjechał autem. Mężczyźni wspólnie ułożyli sobie taki przebieg wydarzeń chcąc wyłudzić odszkodowanie. Z zebranych przez policjantów materiałów jednoznacznie wynikało, że kradzież nie zaistniała i cała trójka została zatrzymana.
Właściciel samochodu usłyszał wczoraj zarzuty zawiadomienia o przestępstwie, które nie zostało popełnione. Oprócz tego odpowie za wyłudzenie odszkodowania. Jego żonie zarzuca się składanie fałszywych zeznań, z kolei 31-latkowi, jak ustalili policjanci, specjalizującemu się w kradzieżach samochodów, zwłaszcza ciężarowych, pomocnictwo w wyłudzeniu odszkodowania. Wobec całej trójki trzcianecka prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe po 2.000 złotych od każdego.