Włamywali się do czasu
Trzcianeccy policjanci ustalili trójkę nastolatków, którzy od kilku dni włamywali się do aut na terenie Trzcianki. Ich łupem padały głównie radioodtwarzacze, części oraz akcesoria samochodowe. Jeden z nastolatków będzie ponosić odpowiedzialność jak osoba dorosła, ponieważ ma ukończone 17 lat, natomiast 16-latek i 15-latek odpowiedzą przed sądem rodzinnym.
Był późny niedzielny wieczór. Do dyżurnego trzcianeckiego komisariatu policji zadzwonił mieszkaniec jednego z osiedli mieszkaniowych w Trzciance z informacją, że zauważył jak jakiś młody mężczyzna z plecakiem na ramieniu włamuje się do Fiata Uno zaparkowanego na parkingu pobliskiego sklepu. O fakcie tym, natychmiast zostali powiadomieni policjanci pełniący służbę patrolową, którzy udali się w okolice wskazanej placówki handlowej. Na miejscu byli zaledwie kilka minut po zgłoszeniu, ale nikogo już nie zastali. Jednak intuicja podpowiadała im, że włamywacz musi być niedaleko. Rozpoczęli więc szczegółowo sprawdzać każdy osiedlowy zakamarek. W pewnym momencie przy garażach samochodowych zauważyli młodego mężczyznę, który na widok radiowozu zaczął uciekać. Jego ucieczka nie trwała jednak długo, ponieważ został ujęty przez policjantów. Okazało się, że to on próbował włamać się do samochodu. W plecaku, który miał przy sobie funkcjonariusze znaleźli przedmioty pochodzące z Fiata. Chłopak został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Od tego momentu sprawą zajęli się funkcjonariusze referatu kryminalnego. Ustalili oni, że to nie pierwszy taki wybryk nastolatka. Na swoim koncie miał już kilka podobnych włamań do aut, a nawet krótkotrwałe użycia pojazdów. 16-latek nie działał sam. W procederach przestępczych pomagali mu dwaj koledzy, 15-latek i 17-latek. Kradli głównie radioodtwarzacze, części oraz akcesoria samochodowe. Najstarszy z trójki znajomych będzie odpowiadać jak osoba dorosła, natomiast o losie pozostałej dwójki zadecyduje sąd rodzinny.