Życie za audi?
Data publikacji 27.09.2009
Zbrodnia nie popłaca, tym bardziej zabójstwo. Ile lat na zastanawianie się nad tą starą prawdą będą mieli sprawcy morderstwa dokonanego w okolicach Trzcianki, wkrótce zadecyduje Sąd. Jeśli potwierdzą się wstępne przypuszczenia policjantów, pobudki zbrodni okażą się bardzo niskie.
W
miniony piątek około godziny 17.00 w kompleksie leśnym w okolicach
Trzcianki znaleziono zwłoki 25 letniego mężczyzny. Ciało znalazł
przypadkowy grzybiarz. Na zwłokach widoczne były rany kłute
klatki piersiowej. Mieliśmy więc bez wątpienia do czynienia z
ofiarą zabójstwa. Policjanci w drobiazgowy sposób przystąpili do
rozwiązywania sprawy. Pierwszą napotkaną trudnością było
określenie kim jest ofiara. Kiedy wiadomo już było, że jest to 25
latek mieszkający w Trzciance, jak po nitce do kłębka, dochodzono
do kolejnych istotnych ustaleń. Wraz z mężczyzną zniknął jego
samochód, jednak w kilka godzin po odnalezieniu zwłok mężczyzny,
znalazło się i auto. Zatrzymali je policjanci z Niemiec. Wraz z
nim zatrzymali dwóch młodych mężczyzn, kradnących paliwo ze
stacji. Mimo że zatrzymane audi miało niemieckie tablice
rejestracyjne skradzione w Hamburgu, w jego bagażniku były te
prawdziwe, z Trzcianki.... Dzięki natychmiastowej międzynarodowej
współpracy między policjami ustalono też kolejne istotne kwestie,
związane z zabójstwem. Mężczyźni wstępnie przyznali się do
popełnienia zbrodni. Wydano już Europejski Nakaz Aresztowania, na
podstawie którego w ciągu kilkunastu najbliższych dni zostaną
przekazani stronie polskiej. Zatrzymanymi mężczyznami okazali się
25-letni Łukasz B. z Trzcianki i 18-letni Alan F. - mieszkaniec
Redy.